wtorek, 28 maja 2013

Ubywa nam mieszkańców :(

To problem, z którym borykają się już praktycznie wszystkie miasta (może poza Warszawą). Spadek ludności miast to efekt kilku czynników. Po pierwsze jak wiadomo rodzi się coraz mniej dzieci, po drugie obecnie tendencja jest taka, że ludzie przeprowadzają sie do mniejszych miasteczek a nawet na wieś - życie w mieście staje się coraz większym luksusem i nie każdego na nie stać. Po trzecie to oczywiście emigracja - zarówno za granicę jak i do innych miast. Dziś trzeba podjąć zdecydowane działania, aby zatrzymać obecnych mieszkańców i ściągnąć tutaj ludzi z zewnątrz. Władze wielu miast podjęły już zmasowane działania aby odwrócić tę niekorzystną dla siebie tendencję. To są działania na wielu płaszczyznach (refundacja in vitro, dopłacanie do kredytu mieszkań, udostępnianie mieszkań na tani wynajem, no i przede wszystkim dobry wizerunek). Niektóre miasta prowadzą swoistą kampanię (bilbordy) na terenie całej Polski, aby zachęcić ludzi do zamieszkania właśnie w ich mieście. Oczywiście im miasto ma więcej do zaoferowania tym ma większe szanse na sukces.
Odnosząc się do tego chciałbym się zapytać co robią władze naszego miasta? Jakie działania są podejmowane, żeby zatrzymać dramatyczny ubytek tyszan? Oczywiście władza powie, iż nie ma pieniędzy na tego typu działania, na budowę nowych mieszkań itp. Ale to błędne koło, bo im mniej będzie mieszkańców tym mniej będzie wpływać podatków a co za tym idzie mniej będzie pieniędzy na jakekolwiek działania.
Obecnie Tychy liczą 125.465 (UM Tychy, 31.03.2013) choć jeszcze nie tak dawno było nas ponad 130.000. Jeśli miasto nie zacznie działać w kierunku zatrzymania tej tendencji to za lat 30 może się okazać, że Tychy to małe miasteczko, bo jak spadnie nam liczba ludności poniżej 100.000 to już nawet nie będziemy mieli prezydenta tylko burmistrza... O konsekwencjach finansowych dla miasta nie wspominając...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz