piątek, 14 czerwca 2013

Miejski monitoring

Chciałbym poruszyć dziś temat miejskiego monitoringu a właściwie brak efektów jego działania. Na Baczyńskiego (gdzie jest monitoring)  zdarza się, iż rozsiada się ekipa z piwem/winem i nie zważając na otoczenie (dzieci) robi sobie imprezkę. Nie miałem jeszcze przyjemności w takiej sytuacji oglądać interwencji straży miejskiej... Zdarzyło mi się natomiast później czytać na miejskim portalu tłumaczenie owej straży, iż nie mogli podjąć interwencji ponieważ akurat w danym momencie patrol miał inną i nie było komu przyjechać. Więc jak widać sytuacja w naszym mieszcie pod tym kątem jest chora i wymaga uzdrowienia. Wracam do tamtych wydarzeń, gdyż przedwczoraj  rano  natknąłem się  na całą kolekcję butelek (po piwie i wódce) przy ławce na Baczyńskiego co wyraźnie wskazywało na to, że ostatniego wieczoru bądź w nocy była na niej niezła imprezka... Generalnie problem jest w tym, że Plac Baczyńskiego to wizytówka Tychów i jeśli ktoś znajdzie się tutaj turystycznie to zapewnie takie miejsce chce zobaczyć. Na Baczyńskiego są ogródki więc jak ktoś chce w kulturalny sposób napić się piwa to ma gdzie. Kolejny problem to straż miejska, która nas jako podatników kosztuje całkiem nie mało a efektów jej działania nie ma żadnych. Dla przykładu w zeszłym roku był reportaż - bodajże w Wydarzeniach (polsat) na temat straży miejskiej, gdzie podano informację, iż straż miejska w Warszawie wystawia dziennie 300 mandatów - dla odróżnienia podano wówczas Tychy - gdzie straż miejska miała wystawiać 2 mandaty dziennie. Niby to dobrze (dla mieszkańców), ale obrazuje jak efektywna jest ta instytujca w naszym mieście. Przytoczę jeszcze jeden przykład z ostatniej niedzieli. Na Paprocanach o godz. 10-11 rano w okolicach placu zabaw dla dzieci przechodziło 4 meneli - oczywiście wszyscy pod wpływem alkoholu. Zachowywali sie dosyć głośno, więc większość osób zwróciła na nich uwagę. Rozsiedli się póżniej w okolicy jeziora w wiadomym celu... A niedawno tyle czytałem w prasie, że patrole konne policji, że patrole mieszane straż miejska/policja, że w końcu posterunek policji. No cóż samo życie... Może jednak trzeba by się zastanowić wzorem kilku innych miast czy nie zlikwidować straży miejskiej, która zupełnie nie spełnia żadnej roli w Tychach. Obsługę monitoringu można by zlecić firmie ochroniarskiej i pewnie wyszłoby dużo taniej i zdecydowanie efektywniej!
W komentarzu do postu na temat stref płatnego parkowania ktoś napisał:

"co się dziwić przecież straż miejska w naszym mieście nie istnieje! spotkać pieszy patrol straży lub policji to tak jakby zobaczyć spadającą gwiazdę - niby jest to możliwe ale zdarza się baaardzo rzadko..." 

Tak właśnie Tyszanie postrzegają naszą straż miejską...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz