piątek, 4 kwietnia 2014

Stadion Zimowy w Tychach - czy aby nie za mały?


Jeszcze jedną kwestię, którą chciałbym poruszyć w aspekcie hokeja w Tychach jest Stadion Zimowy, na którym GKS Tychy rozgrywa swoje mecze w roli gospodarza.
Obiekt ostatnią modernizację przeszedł w 2008 r. podczas której, niestety zamiast rozbudowy został...zmniejszony. Szkoda, że wówczas nie pomyślano o budowie trybun za bramkami. Dziś mimo, iż praktycznie w każdym sezonie GKS Tychy gra o najwyższe cele (w ostatnich 11 sezonach 10 medali) nie dysponujemy wystarczająco dużym obiektem. Większe lodowiska posiadają m.in. Oświęcim (3000), Sanok (3500) czy Gdańsk (3900), gdzie zainteresowanie hokejem jest zdecydowanie mniejsze (chociaż na play-offach obiekty w Sanoku i Oświęcimiu zapełniały się do ostatniego miejsca).
Obecnie lodowisko liczy tylko 2753 miejsc siedzących. Czytając niedawno komentarze pod jednym z artykułów na hokej.net znalazłem tam złośliwe sformułowanie "kurnik" dotyczące naszego obiektu...
Może w sezonie zasadniczym liczba miejsc jest wystarczająca (choć na kilku meczach i tak jest komplet) to na play-offy, gdzie chętnych do obejrzenia meczu jest dużo więcej ten obiekt jest za mały.

Do tego dochodzi nie najlepsza dystrybucja biletów. Robienie przedsprzedaży w dniu meczu to nie jest najlepszy pomysł. Po prostu dla kibiców jest to uciążliwe - trzeba dwa razy jechać na lodowisko a wiadomo, że większość ludzi w godzinach rannych pracuje. Dzisiaj w dobie internetu stanie w kolejkach pod kasą, żeby zdobyć bilet jest niezbyt dobrym rozwiązaniem stosowanym przez klub.
Sam zetknąłem się z osobą, która zrezygnowała z "walki"o bilet. A jakby była możliwość zakupić bilet przez np internet to raczej na mecz by poszła. Po prostu ów osobnik nie miał możliwości nabyć biletu rano, a popołudniu nie chciał tracić czasu na stanie w kolejce, gdyż nie miał pewności czy taki bilet uda mu się kupić... Myślę, że takich osób mogło być więcej.
 Pewnym ułatwieniem była możliwość zakupu 5 biletów, wówczas znajomi mogą sobie pomóc.

Tego typu rozwiązania na pewno nie odstraszą najwierniejszych kibiców, jednak klub powinien prowadzić taką politykę, aby nie tracić żadnego sympatyka Trójkolorowych.
Działacze muszą sobie zdać sprawę, że kibic to też klient, którego trzeba "dopieścić", a mecz to nic innego jak rozrywka (usługa), którą trzeba sprzedać.
Traktowanie kibiców jak petentów, którzy i tak przyjdą, odbija się negatywnie na frekwencji i dochodach klubu...  
Może w przyszłym sezonie organizacja wypadnie nieco lepiej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz