Na miejsce wysłane zostały trzy zastępy z JRG Tychy (GBA, GCBA, SCRt), ZRM i patrole Policji. Po dotarciu na miejsce ratownicy zastali uszkodzony samochód oraz ściętą latarnię uliczną. Jak się później okazało kierująca Suzuki uderzyła w krawężnik, utraciła panowanie nad swoim pojazdem, a następnie przejechała na drugą stronę drogi – dachując. Kobieta w samochodzie przewoziła swoje psy, który podczas wypadku wypadły z samochodu. Na szczęście kierującej jak i jej pupilom nic poważnego się nie stało. Pojazd został zepchnięty na pobliski chodnik, odłączony został też akumulator. Policjanci prowadzą dalsze czynności w sprawie tego zdarzenia.
Kierująca Suzuki za Naszym pośrednictwem dziękuje wszystkim, którzy zatrzymali się w miejscu zdarzenia i udzielili jej pomocy i wsparcia.
Źródło: 112tychy.pl
****************************************************************************************************************
Zastanawia mnie fakt, ile czasu potrzebują służby na naprawę uszkodzeń powstałych przy różnego rodzaju kolizjach i wypadkach. W tym przypadku mam na myśli uszkodzoną latarnię. Bo z tego co można zobaczyć w kilku przypadkach to taki słup (a często to co z niego zostało) jest po prostu zabezpieczony (odcięte zasilanie i owinięcie folią) i na tym kończy się działanie służb.
Dobrych kilka tygodni temu a może już nawet miesięcy, podobne zdarzenie miało miejsce na Sikorskiego - do dzisiaj nie została postawiona nowa latarnia. Może miasto musi zrobić przetarg na tą latarnię? No chyba, że taka latarnia nie należy do miasta (część oświetlenia w mieście należy do Tauronu), bo jak widać nie ma komu się tym zająć... Inna sprawa to sprzątanie po takich zdarzeniach. W zeszłym tygodniu na Bielskiej na wysokości restauracji Mc Donald’s miała miejsce kolizja trzech pojazdów. Gdy przejeżdżałem tamtędy dwa dni temu na chodniku wciąż leżało szkło... A nie muszę chyba nikogo przekonywać, iż takie pozostałości na chodnikach (w tym przypadku na przejściu dla pieszych) są po prostu niebezpieczne zwłaszcza dla najmłodszych.
tychymyopinions
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz