Do 60-latka z raną ciętą nogi przyjechało pogotowie. Mężczyzna nie chciał jednak pomocy. Odepchnął i uderzył jednego z ratowników medycznych. Prosto ze szpitala agresor trafił do policyjnego aresztu i usłyszał zarzut, za który grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
W niedzielę po godz. 17 ratownicy medyczni otrzymali zgłoszenie, że w Tychach w mieszkaniu przy ul. Honoraty ma być mężczyzna z raną ciętą nogi.
- To było skaleczenie - wyjaśnia Barbara Kołodziejczyk, rzeczniczka policji w Tychach. Na miejscu zastali 60-latka, od którego wyczuwalna była woń alkoholu. Ponieważ mężczyzna był bardzo agresywny, ratownicy wezwali na miejsce stróżów prawa. Mężczyzna odmówił pomocy medycznej i rzucił się na 33-letniego ratownika, uderzając go i odpychając. - Ratownik doznał urazu dłoni - dodaje Kołodziejczyk. 60-latek został zatrzymany i trafił do szpitala, a po opatrzeniu rany, odwieziony został do policyjnego aresztu. W poniedziałek usłyszał zarzut naruszenia nietykalności funkcjonariusza publicznego. Za popełnione przestępstwo grozi mu nawet 5 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz