piątek, 18 listopada 2016

Pakunek pod autem i akcja pirotechników na stacji. "To był nadajnik GPS"


Po ponad sześciu godzinach akcji policji i pirotechników na stacji benzynowej okazało się, że dziwnym pakunkiem, który mieszkanka Tychów (woj. śląskie) znalazła pod swoim autem był nadajnik GPS. Pierwsze informacje o akcji służb otrzymaliśmy na Kontakt 24.

- Akcja pirotechników zakończyła się około godziny 2 w nocy - powiedział dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Tychach. - Pakunkiem pod autem kobiety okazał się nadajnik GPS - poinformował.

Z pakunkiem na stację paliw

Kobieta zgłosiła się na policję w czwartek przed godziną 20.

- Przyszła zaniepokojona tym, że coś znajduje się pod jej samochodem - powiedziała w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 asp. Barbara Kołodziejczyk, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Tychach.

I dodała, że kobieta zostawiła auto na stacji paliw przy ul. Budowlanych. - Kobieta nie wiedziała, jaki przedmiot jest tam przyklejony. Jednak ze względów bezpieczeństwa stację zamknięto - mówiła policjantka. Na miejscu pojawili się pirotechnicy z Katowic.
"Zawinięty w czarną folię"

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, kobieta przyjechała do komendy wprost od mechanika. To on miał zauważyć, że pod hondą kobiety przyklejony jest "nieprzezroczysty pakunek zawinięty w czarną folię".

Źródło: tvn24.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz