Burzenie Zakładu Elektroniki Górniczej trwa już trzeci miesiąc, ale budynek nie znika w tempie, w jakim dziś burzy się takie obiekty. Co wstrzymuje prace? Okazuje się, że burzony budynek ma ciągle jeszcze jednego lokatora. Jest nim firma Orange, która zajmuje jedno z pomieszczeń na parterze. Dlaczego zwleka z wyprowadzką? Na to pytanie nie udało się nam uzyskać odpowiedzi. Do chwili zamknięcia tego numeru rzecznik Orange nie przysłał nam odpowiedzi na nasze pytanie.
Przeszkodą w burzeniu jest też mozaika autorstwa Franciszka Wyleżucha, która czeka na demontaż i przeniesienie na teren Zespołu Szkół nr 5 im. Hanny i Kazimierza Wejchertów, czyli dawnej budowlanki. Będzie to skomplikowany i kosztowny proces.
- Mozaika jest integralną częścią budynku, dlatego też musi zostać usunięta wraz z pokaźnym fragmentem niestabilnej elewacji, podzielona na kilka mniejszych części, a następnie obudowana metalową konstrukcją. Prac nie ułatwia niskiej jakości podłoże, na którym została wykonana: pokaźny fragment mozaiki powstał na betonowej podstawie, zaś pozostała część na pustakach PGS. A koszt rozbiórki tego dzieła o powierzchni 12 m kw., szacuje się na około 100 tys. zł - mówi kierownik Jacek Głuch. Burzeniem ZEG-u zajmuje się firma P.H. Carbo-Stal. Ta sama, która demontowała budynek DOKP przy Spodku w Katowicach.
- Do rozbiórki tego obiektu w Tychach użyjemy specjalistycznego sprzętu, w tym koparki Hitachi, która jest najwyższą koparką wyburzeniową w Polsce. Jej ramię mierzy 51 m. Obecnie znajduje się w Lublinie, skąd ma zostać przetransportowana do Głogowa - mówi kierownik Głuch. Dopiero później koparka ta zacznie pracować w Tychach. Ma stanąć w miejscu, gdzie na razie jest jeszcze mozaika. Dopóki nie zostanie wymontowana, dopóty koparki nie będzie można tutaj sprowadzić. Burzenie ma potrwać do października.
Źródło: dziennikzachodni.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz