W ostatnim meczu turnieju drugiej rundy Pucharu Kontynentalnego rozgrywanego w Tychach reprezentujący Polskę ekipa GKS Tychy pokonała węgierski Jegesmedvek Miskolc 5:2 (2:1, 0:1, 3:0) i awansowała do kolejnego etapu rozgrywek.
Po wysokiej wygranej z rumuńską Dunarea Galati 12:0 dla GKS Tychy przyszło rozczarowujące niepowodzenie z słoweńskim Acroni Jesenice 1:2 po dogrywce. Oznaczało to tylko jedno - by awansować do kolejnej rundy trzeba było pokonać węgierskie Jegesmedvek Miskolc i to w czasie regulaminowym.
To była prawdziwa "bitwa na przewagi", żaden gol nie padł w klasycznym ustawieniu „pięciu na pięciu”. Obie strony tylko przy pomocy liczebnego handikapu potrafiły umieszczać krążek w bramce podczas pierwszych dwóch tercji. Jako pierwsi w czwartej minucie zrobili to goście, ale po dziesięciu minutach sami odpowiedzieli bramką w przewadze na 1:1.
W "pięciu przeciwko czterem" GKS był na prawdę groźny, co udowodnił raz jeszcze w 17. minucie. Michał Woźnica idealnie zbił gumę z powietrza o lód, a nadana mu w ten sposób rotacja i prowadzący do tego rykoszet całkowicie zmylił golkipera gości. Rywal z Węgier wyrównał 2:2 tuż po starcie drugiej odsłony.
Mimo wyraźnie dobrze dysponowanych ofensyw w trzeciej tercji obie drużyny wciąż sporo faulowały, tworząc dysproporcje liczebne. W dosyć nietypowym składzie na lodzie "czterech na czterech" tyszanie wyszli na prowadzenie 3:2 po pięknej akcji czeskiego duetu Kristek i Vozdecky.
Chwilę później z niebieskiej krążek wysoko posłał Michał Kotlorz i choć wydawało się, że przeleci on ponad bramką, to ostatecznie wpadł do siatki i było 4:2. W przedostatniej minucie do pustej bramki gumę skierował jeszcze Kristek ustalając końcowy rezultat na 5:2.
W meczu wcześniejszym Acroni Jesenice wygrało 3:2 z Dunarea Galati, ale nie miało to żadnego wpływu na zwycięstwo w turnieju rozgrywanym w Tychach. W kolejnych zmaganiach we Włoszech wicemistrz Polski zmierzy się z białoruskim Szachtarem Soligorsk, kazachskim Berbarysem Atyrau oraz miejscowym Ritten Sport.
W poprzedniej edycji Pucharu Kontynentalnego ekipa GKS Tychy spisała się znakomicie. Przeszła przez drugą, a także półfinałową rundę rywalizacji lądując w wielkim finale. Na etapie Final Four w Rouen polska drużyna walczyła jak równy z równym z zespołami z Danii (Blue Fox Herning), Włoch (Asiago Hockey) i Francji (Rouen Dragons).
Trzecie miejsce uzyskane na tym turnieju było największym sukcesem polskiego hokeja klubowego od 23 lat. W sezonie 1992/93 Unia Oświęcim wystąpiła w finale Pucharu Europy (tradycje którego przejął Puchar Kontynentalny). Wcześniej tak daleko w europejskim hokeju klubowym zaszła tylko Polonia Bytom (1984/85).
GKS Tychy - Jegesmedvek Miskolc 5:2 (2:1, 0;1, 3:0)
Bramki: Kristek (14, 59), Woźnica (17), Vozdecky (44) Kotlorz (48) - Hajos (4), Toth (22)
Kary: 12 – 37 minut, kara meczu dla Magosiego (Miskolc)
Strzały: 39 - 17
Źródło: eurosport.onet.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz