środa, 27 stycznia 2016

Wystawiła 1000 zwolnień za łapówkę. "Chorzy" płacili od kilkudziesięciu do kilkuset złotych


Lekarka przez trzy lata wystawiła za łapówki blisko tysiąc zwolnień. - To było jej stałe źródło dochodów - mówią policjanci. Akt oskarżenia w tej sprawie liczy 300 stron. Kobieta przyznała się i chce dobrowolnie poddać się karze. Tyscy policjanci zakończyli śledztwo nadzorowane przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach w sprawie wystawiania zwolnień lekarskich zdrowym pacjentom.

Taką "działalność" miała prowadzić 52-letnia lekarka w jednym z tyskich gabinetów. Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie jej 993 zarzutów korupcyjnych. Policjanci przez prawie dwa lata przesłuchali kilkaset osób i przeanalizowali tysiące kart zabezpieczonej dokumentacji medycznej. Ustalili, że nieuczciwa praktyka trwała od 2010 do 2013 roku. - Za fałszywe zaświadczenie kobieta przyjmowała od kilkudziesięciu do kilkuset złotych. 52-latka uczyniła sobie z popełnianych przestępstw stałe źródło dochodu - mówią policjanci. Lekarce zostały przedstawione zarzuty, do których się przyznała i złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Grozi jej kara nawet 10 lat więzienia.


Źródło: tvn24.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz